środa, 27 lutego 2013

II. Terrifying nightmare.

Całą noc spędziłem na rozmyślaniu o pięknej nieznajomej. Być może była zjawą? Sam Zayn przyznał, że pojawia się w jego śnie. Może jest jakimś duchem? Ale nawet jeśli, nie byłaby zdolna zaatakować.
Przewróciłem się na łóżku na lewą stronę. Wtedy nie widziałem jej twarzy, tylko jej oczy. Takie zimne, straszne... Wstałem i poszedłem do łazienki, opłukać twarz. Nachyliłem się i obmyłem twarz. Nagle na lustrze pojawił się szron. Przeraźliwy krzyk rozległ się w moich uszach. Upadłem na ziemię i skuliłem się pod ścianą. Nikogo żywego. A jednak. Kosmetyki, ubrania, wszystko spadało na ziemię. Wybiegłem z łazienki, wręcz cudem, gdyż w moją stronę zaczęły lecieć kawałki drewna. Harry wpadł razem z resztą do pokoju. Postać w czarnej szacie z kapturem na głowie płynęła za mną, próbując złapać mnie za kostki. Niall'a źrenice zwężyły się. Próbował wykorzystać swoją moc, jednak na nic to. Oślizgłe węzły zaplotły się wokół moich nóg. W oczach Harre'go widziałem przerażenie. Nagle jasne światło oślepiło zabójce. Zaczął się trząść a w pokoju rozniósł się zapach siarki. Podniosłem się. Demon zniknął. Mój wzrok powędrował w stronę okna. Po moim wybawcy pozostała tylko biała mgiełka.
Następny dzień był w miarę spokojny. Być może dlatego że nie spałem w nocy. Na szczęście nie czułem wielkiego zmęczenia, adrenalina i moja natura robiły swoje. Siedziałem na kanapie a w palcach obracałem pierścionek. Srebrna obrączka a na środku diament, który połyskiwał w słońcu. Liam znalazł go przy oknie. Niczym wielkim się nie różnił, po za dwoma ważnymi rzeczami. Diament błyszczał tylko i wyłącznie w słońcu, ponad to miał w środku wyryte starożytne runy. Westchnąłem i nałożyłem go na łańcuszek, po czym założyłem na szyję wisiorek. Atmosfera w domu była napięta. Założyłem kurtkę i wyszedłem, nie chcąc spowodować kolejnej awantury. W głowie ciągle siedział demon, który zaatakował mnie rano, zjawa która dnia poprzedniego mnie uratowała, oraz ktoś kto uratował mnie dziś. Wspomnienia z dzieciństwa dawno się zamazały. Trwało ono zaledwie tyle, ile było uderzeń skrzydeł motyla. Usiadłem na ławce w parku i z fascynacją wpatrywałem się w wirujące płatki śniegu, które po zetknięciu z moją wiecznie ciepłą skórą, parowały. Przejechałem dłonią po moich włosach, burząc ułożoną fryzurę. Czułem się tak, jakbym siedział w zburzonym, spalonym domu. Oddalałem się od chłopaków. Na miłość też nie miałem co liczyć. Zraniono mnie, po za tym boję się że mógłbym skrzywdzić kogoś. Wielokrotnie zastanawiałem się nad sensem mojego istnienia, jednak wiem, że muszę żyć póki nie przybędą nasi zmiennicy.
Czarny kot podbiegł do mnie i błąkał się wokół moich nóg. Łasił się. Pogłaskałem go. Czarna, sprężysta i miękka jak u kurczaka wielkanocnego sierść. Ciemne jak dwa duże węgielki oczy, lustrowały moje ruchy. Uśmiechnąłem się do niego.
- No idź malcu, bo jeszcze coś ci się stanie. - wyszeptałem, aby mieć pewność że nikt mnie nie słyszy.
- Czyżby? - odpowiedział mi delikatny, wyraźny głos, który sprawił że moim ciałem wstrząsnęły dreszcze.

Znalazłem Cię, w najczarniejszej godzinie mojego życia.


___________________
Staram robić dłuższe, ale blog z one-shotami i inne też wymagają pracy. c:
Dziękuję za komentarze, i proszę o więcej. xd
Do następnego.

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam to Twoje opowiadanie, jest świetne *O* Ciekawe czy dzisiaj również uratowała go tamta zjawa... Czekam na kolejny rozdział, weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krystian, rozwalasz system! Twój blog jest naprawdę genialny. Nigdy nie myślałam, że chłopak może tak genialnie pisać! Oczywiście stwierdzałam to przez pryzmat idiotów z mojej klasy, nie obrażając prawdziwych idiotów. Fantastykę uwielbiam, a w Twoim wykonaniu jest naprawdę genialna. Może napiszesz książkę? Byłoby cudownie! Wracając do rzeczy, bardzo podoba mi się ten rozdział. Jest taki inny, lepszy i więcej się w nim dzieje. Ciekawe, kim jest tajemnicza ona i jak wiele wniesie do całej historii? Czy kiedykolwiek Lou zazna szczęścia? Czemu nagle usłyszał ten głos? Och, nie mogę się doczekać, aby poznać odpowiedzi na te pytania! Tymczasem, czekam na kolejny rozdział i życzę weny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju piękny *.* !
    Tyle tu tajemniczości :* !
    Kim była ta zjawa, która Go chciała gdzieś zabrać ?
    A Kim ten demon, który Go uratował ?
    A ten głos ? Czy to ta dziewczyna-wampir ?!
    Czekam na next'a ;*** !
    Weny !

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju pomieszałam, aż z tego wszystkiego :* !
      Kim była ta Zjawa co Go uratowała .?
      I Demon, który Go zaatakował .?
      A tak wgl Kicie zawsze i wszędzie <3.!

      Mychaaa ;***

      Usuń
  4. Zacznę od końca. Albo ja mam jakieś odthewantedmancenie albo jakąś fobię. No tak dawno nie słuchała co nie zmienić faktu - znalazłem cię w najwczarniejszej godzinie. Ale mniejsza. Pierwsza w nocy jest to dostaje na głowę, a jeszcze nie dotleníona bo pod kołdrą siedzę. Jakby ktoś pytał to od dwóch godzin śpię. :) Człowieku u mnie ciemno przed blokiem znowu krzyczą a ty mi z tym szronem i postacią nie żeby coś, ale ja mam bardzo bujną wyobraźnię - niestety. Się będę bać xD Dobra a tak na serio to raz fajny pomysł, dwa perfekcyjne wykonanie jak zawsze :) po prostu cudo. Co tys Louis taki zdziwiony koty mówią, a już wampir zmieniony w kota na pewno. Kurcze też bym chciała :) w sensie że w kota się zamieniać albo w surykatkę albo w wiewíórkę burunduk. Co ja pisze? Świetne i tyle. Anonim z podpisu: Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze Krystian jaki ty masz ogromny talent. Nigdy jeszcze takiego wspanialego bloga nie czytałam. 3maj się :* @dyreczka17

    OdpowiedzUsuń