poniedziałek, 8 kwietnia 2013

V. Stronger heartbeat.


Przez wiele dni i nocy, próbowałem telepatycznie przywołać tę dziewczynę. Bez skutku, chociaż czułem się bardziej energiczny niż zazwyczaj. Za każdym razem, zamykając oczy widziałem Jej twarz. Zayn wrócił do zdrowia. Długo jednak otrząsał się z szoku, jakiego doznał.
Rozległo się potrójne pukanie do drzwi. Wzdrygnąłem się, Liam poszedł otworzyć. Usłyszałem kobiecy głos, po czym do salonu weszła Katherine. Stara przyjaciółka Harrego, a jeśli mam być szczerzy, mieli płomienny romans. Była piękna, ale sprytna, przebiegła i swojego rodzaju zła. Nie lubiłem jej a sam jej ton głos przyprawiał mnie o zawrót głowy. Położyłem dłonie na biodrach i z uniesioną brwią lustrowałem ją. Brązowe, lokowane włosy spięła w wysoki kucyk, pozostawiając rozczochraną grzywkę. Top podkreślał jej krągłości, co działało jak płachta na byka w przypadku Stylesa. Poczułem się dziwnie w jej obecności, wewnętrzny mój głos się przebudził.
- Nie ładnie potraktowałeś moją znajomą, Tomlinson. – warknęła. Od zawsze żeśmy się nie lubili, wręcz nienawidzili.
- Jaką? Wiele ich tu, szczególnie w naszym pobliżu. – odgryzłem się, a Niall wywrócił teatralnie oczyma, przedrzeźniając Katherine.
- Sierrę. Tą co tu była i tak dalej…
- Czekaj, czekaj. – Zayn wstał z kanapy i z łoskotem zwalił wazonik – Co?!
- Pstro. – zaśmiała się. – Sierra pochodzi z mojej rodziny, to ona się wami opiekuje.
- Mogłem się spodziewać… - mruknąłem pod nosem a Kat zmarszczyła brwi.
- W każdym bądź razie, spodziewajcie się naszych wizyt. Niebezpiecznie tu.  – wyszła krokiem ‘modelki’ a ja usiadłem na schodku. Przycisnąłem rękę do miejsca w którym bije serce. W którym powinno bić serce. Oczy zaszły się łzami, a ja ich nie powstrzymywałem. Pozwalałem im płynąć po moim policzku, kreśląc ślady. Pozwalałem chwilowo ulotnić się wspomnieniom, które raniły każdego dnia. Nie tylko mnie. Westchnąłem, a Niall kazał mi gestem dłoni przyjść do salonu. Nie rozumiałem dlaczego, jednak przez czystą ciekawość, poszedłem za nim. Krzyknąłem, widząc w korytarzu opierającą się o framugę Carę i szarpiącym nią Zaynem. Próbowałem łagodnie ich rozdzielić, jednak na marne. Gwizdnąłem a wazon obok nich się zbił. Harry uśmiechnął się szeroko do mnie, a ja z politowaniem pokiwałem głową.
- Cara, Zayn, o co chodzi? - zadał pytanie Liam.
- Ona przyprowadziła tu Katherine i sprowadziła resztę! - warknął Malik. Wyminąłem ich i wyszedłem z domu. Spacery dobrze mi robiły, pozwalały uporządkować myśli, które nieustannie zaprzątały mój umysł. Usiadłem ponownie na ławeczce pod wierzbą, której zielone liście delikatnie muskały moją skórę. Schowałem twarz w dłoniach i cicho westchnąłem. Słońce zachodziło, a jego jasne promienie odbijały się od tafli stawu. Poczułem zimną dłoń na ramieniu, która pogłaskała mnie. Od razu się podniosłem i spotkałem oczy dziewczyny która mnie nawiedzała. Jej kąciki ust powędrowały ku górze, a światło odbijające się dodawało jej nieskazitelnego uroku. Moje serce szybciej zabiło, jednak nie dawałem sobie tego poznać.
- Poznałeś Katherine. - poprawiła kołnierz płaszczyku wiosennego o kolorze brudnej bieli.
- Znam ją od kilku lat. Macie coś wspólnego? Ty jesteś Sierra? - wpatrywałem się intensywnie w jej oczy.
- Ja... Nie. Tak. Nie. - jąkała się, aż wstała i zniknęła, jakby rozpuściła się w mętnym powietrzu.

____________________________
Przepraszam, że krótki. Postaram się aby następny był dłuższy.
Jak się wam podoba ten szablon? 
Mnie baardzo. *,*
I zajrzyjcie do Heroes.
Enjoy. <3

6 komentarzy:

  1. No, no, no! Co my tu mamy? Nowy rozdział, nowy wygląd, nowi bohaterowie. Wszystko się zmieniło! Chociaż nie, zostało podrasowane. Podoba mi się ta koncepcja. c; Rozdział. Jak zwykle nieziemski. Nie wydarzyło się wiele, choć można z tym spekulować. Spójrzmy. Pojawia się tajemnicza Katherine - znajoma Harry'ego, a może ktoś więcej? Louis ma swoją koncepcję i tego się trzymajmy. Później Cara, którą szarpie Zayn. Niezbyt ciekawie wyglądało to w mojej wyobraźni. Innymi słowy, miotało ją jak szatan, ale to tylko moje przemyślenia. Tomlinson postanowił się przejść. On często wychodzi, ucieka od nich. Może to dobrze. Ma czas na myślenie. To wszystko jest takie pokręcone. Przyjaciele nawet nie próbują mu pomóc. Oni żyją własnymi życiami, nie chcąc się wtrącać. Czy to lepiej? Nie wiem, to strasznie trudne do zrozumienia. Później znowu pojawia się tajemnicza dziewczyna. Przynajmniej teraz wiemy, jak się nazywa. Sierra. Bardzo ciekawe. Wszystko wydaje się być takie proste, aczkolwiek jest zawiłe. Jak to się dalej potoczy? Wszystko może się zdarzyć. Czekam na rozdział kolejny i życzę weny. ♥ Mwach. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak. mi. słów. ŻĄDAM WYDANIA TEGO JAKO KSIĄŻKI. Więcej nie jestem w stanie napisać.Dziękuję. Dobranoc ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy wygląd jak najbardziej mi odpowiada, powiedziałabym nawet, że bardzo mi się podoba :) Jeżeli natomiast chodzi o rozdział to jak zwykle cudowny <3 Mam podobnie jak Lou w Twoim opowiadaniu, spacery dobrze mi robią. Zwłaszcza wtedy, kiedy nie jestem w stanie w żaden innych sposób uporządkować natłoku myśli w mojej głowie. Coraz bardziej zaczyna zastanawiać mnie postać tej dziewczyny, której imię już znamy ( mam na myśli Sierrę ). Cudowny rozdział, czekam na kolejny <3 Stay strong ♥ @AddictedToChaz

    OdpowiedzUsuń
  4. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *.*
    Nie no kurde co ty ze mną robisz ?
    Jestem w stanie napisać tylko aw ?
    Nie no, do czego to doszło. Może to i dobrze, bo lepsze takie aww, niż pisanie w każdym komentarzy tych samych przymiotników ♥ Kiedyś, jak będzie mi sie nudziło to ci walnę taki komentarz i będziesz miał ich w trzy dupy.
    Okej odchodzę od tematu - to u mnie dziś normalne. Jestem rozkojarzona jakaś.
    Nie wiem no... wszystko tu jest jakieś takie dziwne, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tu jest wszystko takie tajemnicze... i w ogóle no...
    Lou idzie na spacer i spotyka tam Sierrę. Ciekawe czy coś z tego wyniknie. I w ogóle co stanie :3
    Weny Krystian ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju zatkał mnie ten rozdział :*.
    Nie wiem nawet co napisać :).
    Wszystko co mogłam napisać napisały wcześniej już dziewczyny :*.
    Napisze tylko tyle był świetny i z niecierpliwiością czekam na next'a :*.
    Weny!

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. To będzie krótkie, ponieważ mam traume po pewnym komentarzu pod Socially. Że niby ja ograniczam innych? Nie widziałam, przepraszam- mniejsza. Tak, więc zmniejszam długość komów. Szablon? Hmn... Patrzeć krytycznym okiem *_* świetny!
    Co do treści. Dobrze, że zajrzałam do tych bohaterów. :) Szkoda tylko, że po rozdziale, a szkoda dlatego, że telefon wylądował na podłodze - mniejsza.. Głupie myślenie.
    Jak już pisze od samego początku ta historia to jest książka zapowiadająca się na bestseller. Ogólnie krótki rozdział? Ale jaki świetny. :)
    Nikt nie lubi być opiekunem z przymusu.
    Ostatnie zdania. Jąka się? Nie wie kim jest? Coś z nią nie tak (ciekawe w jakim sensie).. Cóż zobaczymy.
    Bohaterowie *_* - teksty pod zdjęciami należą do jednych z lepszych jakie w życiu czytałam. Pamiętam je i prawda taka, że są po prostu życiowe.
    Przepraszam, że dodaje tak późno, ale....
    Ehm.. Nie ma sensu tego pisać, przepraszam.
    Komentarz krótki, bezsensu, głupi i nie losemymindowy, ale może to i lepiej. Skoro na tamtym blogu wychodziły giganty i wyszło jak wyszło to tutaj muszę się pilnować... :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń