czwartek, 18 kwietnia 2013

VII. Truth.

Sierra
Usiadłam na ławeczce w parku, w którym po raz pierwszy ujrzałam Louisa. Uczucie którym go obdarzałam, nie było do końca zrozumiałe. Być może to miłość, być może poczucie ochrony wobec niego. Jedno było pewne, nie mogłam go dopuścić.
Rozejrzałam się nie spokojnie i przymknęłam oczy. Różne obrazki z wcześniejszego życia, pojawiały się w mojej głowie, drażniąc mnie i wywołując przygnębienie. Jednak nie poddawałam się, skupiałam się na ważnej rzeczy. Ochronie pola magnetycznego. Po chwili otulił mnie zimny, nie przyjemny wiatr a Cara stanęła obok mnie. Mechanicznie wstałam.
- Sierra, musimy to robić? Przez nich dręczy nas przeszłość. - westchnęła zakładając ręce na piersi. Miała niezaprzeczalnie rację.
- Tak, musimy. Pamiętaj że złożyłyśmy obietnice Jay. - mruknęłam.
- Oh...
Uśmiechnęłam się lekko i poszłyśmy w kierunku domu chłopaków. Reszta już tam powinna być.

Louis
Nie podobało mi się nic, absolutnie. Katherine i Rebekah siedziały na sofie, jak gdyby nigdy nic. Widziałem wściekłość w oczach Zayna i Liama. Mi było wszystko obojętne, chciałem po prostu wiedzieć co z Sierrą.
Chwilę później, Cara i Sierra weszły do dusznego pomieszczenia i zmierzyły nas wzrokami. Szukały czegoś z pewnością. Harry zaciskał pięści a jego policzki płonęły, natura Czarownika. Warknął i usiadł na stołku, nie spuszczając wzroku z całej czwórki. Buchało od niego złością, tak jak od reszty. Tylko Niall, wiecznie zaklęty anioł, siedział na poręczy a iskierki grały jak promyczki w jego niebieskich oczach, przypominających ocean.
- Czas tyka. Biegnie nie przerwanie, skłaniając nas do przyśpieszenia czynności. - mruknęła Cara.
- No co ty, cholera nie powiesz! - żachnął Zayn a ogień w kominku buchnął.
- Słuchajcie, mamy przed sobą przeciwnika. Potężnego, który zaatakował Malika. - zaczęła Sierra, ignorując spojrzenie Zayna. - Saphir nie zawaha się zagrozić wam ponownie.
- Raz mówisz 'mamy', raz 'wam'. To jak w końcu? - spytał Liam unosząc brew.
- Oh, zamknij się żałosny synu Apolla.
- Żałosny? - zaśmiał się nerwowo Payne. - Ja przynajmniej mam się czym chwalić. Mam rodzinę.
- Myślisz że ja nie mam rodziny? Mam. Wywodzą się z niej wiedźmy, spowiednicy, najznakomitsi aniołowie. Nie wybrałam sobie tego życia, to ono wybrało mnie tysiąc lat przed narodzinami. Chcecie znać prawdę? Proszę bardzo. Muszę was chronić, a szczególnie Louisa. Bo... - urwała spoglądając na mnie a potem na wisiorek. Był wściekle niebieski. Ja byłem wściekły. - Jestem z nim powiązana.
Zayn przetarł kciukiem swój nadgarstek. Każdy z nas spojrzał na własne nadgarstki. Leone odsłoniła swój. Zdobiła go poprzeczna, głęboka blizna.
Obudź się ! 
Krzyczał głos w mojej głowie.

____________________________
Wiem, opóźnienie. Przepraszam.
Po prostu praca na tumblrze mnie pochłania.
Kocham was i proszę o komentarze. c:

6 komentarzy:

  1. Cudownie, tajemniczo, wspaniale. Nic dodać, nic ująć ^^
    Lokowata

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny raz sprawiłeś, że nie wiem, co napisać. Sposób, w jaki Ty to wszystko opisujesz jest po prostu genialny i ja wcale nie przesadzam. Zawsze tak jest, że po przeczytaniu każdego kolejnego rozdziału tego opowiadanie w mojej głowie pojawia się tysiące nowych pytań i właśnie za to tak bardzo cenię to opowiadanie <3 Chyba nic więcej nie mogę już powiedzieć, chciałam Ci jeszcze podziękować za wszystko. Czekam na kolejny rozdział, weny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmn... To jest po prostu za dobre. Naprawdę to już się nie mieści w ramach "jedno z wielu opowiadań znudzonych nastolatków na bloggerze". To już jest dzieło artysty! (Nie śmiej się i nie zaprzeczaj, bo sam wiesz, że tak jest.)
    Eh... Jak wydasz książkę, będę miała się czym szczycić... Wyprowadzałam autora z równowagi - mniejsza...
    Jej, to jest naprawdę świetne, zbyt ubogi zasób słownictwa posiadam, żeby móc opisać, bądź znaleźć chociaż adekwatne słowo.
    Coś niektórzy wybuchowe charakterki mają, żeby tego mieszkania do reszty przez te swoje emocje nie zniszczyli.. Wcześniej pękające lustro, teraz ogień w kominku czekający tylko na moment wyskoczenia...W sumie dobrze, że w prawdziwym świecie nikt nie panuje nad żywiołami, czy nie wytwarza pól energetycznych.. A to akurat nie trafione zdanie - w końcu każdy wierzy w coś innego. Sierra powiązana z Louisem, czyżby to działało w dwie strony?
    I znajdź mi tu przymiotnik właściwie określający to dzieło. Ani nie cudne, ani fantastyczne, ani genialne, nie piękne... za zwykłe znaczenia mają te słowa.. Ajć, masz większy zasób słownictwa, wybierz sobie jakieś słówko.. Może i nie często dodajesz nowe rozdziały, ale nie zmienia to faktu, że to fenomen (bestseller), na który długo się czeka, ale cały czas się o tym myśli.. Tu ci matmę nad uchem wykładają, a w głowie pytanie "Co z tą Serrią?"... I pojawia się kolejny tekst, a wraz z nim potrajają się pytania. Ty lubisz tak pisać, a mi odpowiada (podoba się) takie czytanie..
    Szczęściarzem, może nie jesteś - nie wiem, ale talent to masz wielki. Przerastasz wszystkich, jesteś zawsze kilkaset kilometrów do przodu.. :)
    Dziękuję (dziękować) i no co? Jakiś next by się w przyszłości przydał. ♥ Genialny jesteś
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
  4. Lajla ma rację, po raz kolejny i lepiej żeby tego nie czytała bo mnie zabije no.
    Dział cudowny, ja komentuje jak zwykle ze spóźnioną reakcją, więc przepraszam ;(
    No więc obiecałam Ci, że kiedyś napiszę ci wszystkie słowa opisujące to opowiadanie, ale to chyba jednak jeszcze nie dziś ^^ Bo akcja przecież cały czas się rozkręca no i boję się co będzie dalej. To już teraz jest genialne i tak, to opowiadanie powinno być wydane jako książka.
    No to ja czekam z niecierpliwością na kolejny, a ty pisz :3
    Weny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. hej. czytałam już kilka Twoich blogów, bez ujawniania się, mimo, że nieraz mnie kusiło;>
    piszesz cudownie. :D i w zasadzie na tym powinnam skończyć, bo nie umiem się rozpływać i jak zacznę - będzie to brzmiało sztucznie i nieszczerze, a mam do Ciebie ogromny szacunek i nie chcę by tak było. Jeśli by Ci się zachciało:
    http://ownstrangeworld.blogspot.com/ - zapraszam. lub tt:Ola_TWfanmily
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Brak... Mi... Słów... Wiem, że moje zdanie liczy się najmniej... Czasem za dużo sobie pozwalam - wybacz, na pewno przestanę, obiecuję.. Ale piszesz fantastycznie. Naprawdę wiele osób, w tym ja, mogłoby się od Ciebie uczyć tej techniki, bo jesteś znakomitym wzorem do naśladowania. I niekoniecznie w kwestii fabuły, bo raczej nikt nie chce być kopiowany... Ale w kwestii tego, co wypływa spod Twoich palców... A teraz przejdźmy do rozdziału... Obawiam się, co ten Sahir może im zrobić... A wszyscy są tacy wkurzeni... No i jeszcze Sierra powiązana z Louisem... Jestem tylko ciekawa w jakiż to sposób... I jestem też przerażona... Boję się, nie wiem czego, chyba tego, że coś może im się stać, a nie chcę tego... A tak w ogóle... To wiesz, Niall to cytuję: ''wiecznie zaklęty anioł'', więc może mógłbyś, tak dla mnie, rozwinąć trochę wątek z nim? Ociupinkę, bo przyznam szczerze, że to moja ulubiona postać. Rozdział jest świetny. Liczę, że w miarę szybko pojawi się kolejny i, w trosce o nas, nie pozwolisz nam długo czekać. Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń